Mauricio Antón

Światowej sławy hiszpański paleoartysta i ilustrator specjalizujący się w rekonstrukcji kenozoicznych ssaków, a w szczególności szablozębnych kotowatych. Absolwent sztuk pięknych w „Centro de Enseñanza Gráfica” w Caracas (Wenezuela). Antón jest autorem i współautorem wielu książek i artykułów, a jego ilustracje pojawiły się w wielu publikacjach naukowych i popularnonaukowych. Co więcej, brał udział w produkcjach filmów edukacyjnych i dokumentalnych, opracował eksponaty dla czołowych muzeów historii naturalnej, oraz wykładał na temat swojej pracy na konferencjach, uczelniach i w muzeach.

Link:

Home

Szymon Górnicki: Jak Pan sądzi, co jest najbardziej interesujące/ekscytujące w paleosztuce?

Mauricio Antón: Dla mnie najbardziej ekscytującą częścią paleosztuki jest próba zbliżenia się jak najbliżej poznania i pokazania prawdziwego wyglądu wymarłych stworzeń. Ponieważ w tej pracy jest tak wiele niepewności, muszę przyznać, że jest to również najbardziej frustrująca część!

SG: Gdyby nie istniała paleosztuka oraz to kim by Pan został?

MA: Pierwszą zawodową dekadę spędziłem na robieniu „sztuk pięknych”, tworząc surrealistyczne obrazy dla galerii sztuki (ale często w swoich kompozycjach włączałem dinozaura, mastodonta lub kota szablozębnego …). Seria zbiegów okoliczności pozwoliła mi przejść do paleosztuki, który i tak był moim powołaniem z dzieciństwa. Ale są też inne rzeczy, które chciałbym robić, od zostania kompozytorem po kręcenie filmów przyrodniczych, które nadal cieszą mnie jako zajęcia dodatkowe.

SG: Jak to jest kiedy artysta zabiera się za artykuł naukowy? Jakie to jest uczucie/ doświadczenie?

MA: W moim przypadku jest to bardzo pracochłonne zadanie, i z pewnością nie wydaje się tak łatwe ani naturalne jak rysowanie ołówkiem! Ale to jedyny sposób, na dokonanie postępu w naukowej stronie rekonstrukcji paleobiologicznej, która jest dla mnie równie istotna jak strona artystyczna. Na szczęście nigdy nie jestem sam w tej misji, a praca zespołowa jest najważniejsza. Nigdy nie opublikowałbym tych prac naukowych, gdybym nie współpracował z najbardziej niesamowitymi paleontologami.

SG: Początkowo, tworzył Pan prace w technikach tradycyjnych, później doszedł do tego rysunek cyfrowy. Jak u Pana wyglądał proces nauki cyfrowego medium?

MA: Przejście na technikę cyfrową było początkowo bolesnym doświadczeniem, przypuszczam, że byłem trochę za stary, kiedy dokonywałem przejścia! Po dekadach udoskonalania moich tradycyjnych technik, próba użycia tabletu sprawiła, że poczułem się jak małe dziecko uczące się rysować i malować od podstaw. Do dziś nie wydaje mi się, żebym opanował sztukę cyfrową, ale szczerze mówiąc, malowanie olejami może być dla mnie w niektóre dni świetną zabawą, ale w inne może być też prawdziwym bólem. To rysunek ołówkiem sprawia, że czuję się najbardziej wolny!

SG: Jakie jest Pana doświadczenie z animacją 3D?

MA: Przez lata chciałem spróbować swoich sił w modelowaniu i animacji 3D i zwróciłem się do artystów, którzy hojnie podzielili się ze mną swoimi spostrzeżeniami, ale prawdziwa zabawa przyszła, gdy połączyłem siły ze studiem animacji w Madrycie i stworzyliśmy serię krótkich animowanych filmów paleontologicznych, głównie na wystawy muzealne. To doświadczenie trwało tylko kilka lat, ponieważ popyt na takie produkty spadł w Hiszpanii wraz z kryzysem finansowym. Jednak nadal regularnie korzystam z cyfrowego modelowania 3D jako części mojego procesu rekonstrukcji, i nie tracę nadziei na zaangażowanie się w projekty, które prowadzą do naprawdę dobrych paleontologicznych animacji 3D.

SG: Prawdopodobnie niewiele osób wie o tym że prowadzi Pan autorskie safari „Drawing the Big Cats”? Jak do tego doszło?

MA: Mój przyjaciel przedstawił mnie pani, która prowadzi firmę zajmującą się safari w Botswanie. W zasadzie byłem tylko zainteresowany zorganizowaniem wycieczki przyrodniczej, ale kiedy jej wyjaśniłem, co robię, powiedziała „dlaczego nie zorganizować specjalnego safari, na którym wyjaśnisz uczestnikom swoje spostrzeżenia i techniki artystyczne?” Skorzystałem z okazji, ale skrycie obawiałem się, że nikt się nie zapisze… a teraz było 7 edycji, z kilkoma uczestnikami właściwie wracającymi raz po raz!

SG: Najwięcej paleosztuki powstaje o dinozaurach, za to Pan, skoncentrował się na kenozoicznych zwierzętach. Jak dużo dinozaurów narysował Pan w karierze?

MA: Rysowałem i malowałem swój udział w paleosztuce dinozaurów na początku mojej kariery, zwłaszcza, ale nie wyłącznie, gatunki występujące w Hiszpanii (iguanodonty, zauropody …). To było pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych, wtedy przestawiłem się na ssaki, po części dlatego, że w tamtych czasach hiszpańska paleontologia była mocno zdominowana przez stanowiska skamieniałości z trzeciorzędu. I tak nie byłem niezadowolony z tej zmiany, ponieważ zawsze kochałem ssaki … a było już tylu wspaniałych artystów zajmujących się dinozaurami! Wciąż od czasu do czasu otrzymuję dziwne zlecenie zrobienia dinozaura, co zawsze jest ekscytujące.

SG: Co Pan sądzi o pomyśle zakładającym że wargi zakrywały zęby u większości szablastozębnych kotowatych, a nawet może u słynnego Smilodona?

MA: To jest złożony problem. Przede wszystkim, istniała duża różnorodność szablozębnych kotowatych i spodziewałbym się, że u niektórych z nich, górne kły były widoczne, a u innych nie. To, co definiuje „szablozębnego”, to nie długość (a dokładniej wysokość korony) górnych kłów, ale raczej ich spłaszczony kształt, więc istniały gatunki szablozębnych, których „szable” nie były proporcjonalnie dłuższe niż na przykład u współczesnej Pantery mglistej. U tych gatunków jest prawdopodobne, że kły nie byłyby widoczne przy zamkniętych pyskach. W przypadku innych gatunków należy pamiętać o kilku aspektach anatomicznych, a obecnie jestem w trakcie zestawiania szeregu nowych, szczegółowych obserwacji gatunków kopalnych i żywych, aby spróbować uzyskać zaktualizowany pogląd na ten temat. W przeszłości mogłem za dużo stosować jednolite podejście, a teraz podejrzewam, że istnieją różne rozwiązania dla różnych taksonów. Mimo to wydaje mi się niezwykle mało prawdopodobne, że Smilodon miał zakryte za życia górne kły (przy zamkniętym pysku przyp. tłum.)!

Dziękuję za wywiad – Mauricio Anton, a Tobie za lekturę. 

Szymon